Przewaga w tabeli rośnie. [RELACJA W ROZWINIĘCIU]
Do Ciasnej udaliśmy się w zaledwie 15-osobowym składzie. Po kontuzji, do podstawowego składu wrócił Piotr Syrek. Po raz pierwszy w sezonie w pierwszej jedenastce wybiegł również Mateusz Mandat. Przed meczem odbyła się symboliczna minuta ciszy, za zmarłego 3 maja, wieloletniego prezesa Huraganu Jezioro Kazimierza Klimasa.
Mecz od początku nie ułożył się po naszej myśli. Gra była rwana, szarpana, nie było płynności aż do.... utraty gola przez nasz zespół. W około 20 minucie Rybak objął prowadzenie. Ni to dośrodkowanie, ni to strzał, z prawie połowy boiska, plus silny wiatr i piłka wpadła za kołnierz naszemu bramkarzowi. Od tego momentu wzięliśmy się poważnie za grę uzyskując stopniowo przewagę. Do końca pierwszej połowy kontrolowaliśmy sytuacje na boisku, jednak szczelnie ustawiona obrona gospodarzy nie pozwalała nam na wiele. W 28' minucie solową akcję przeprowadził Jarosław Szymanek i wyłożył piłkę Łukaszowi Kaczmarzykowi, który doskoczył do niej szybciej niż obrońcy rywala, doprowadzając do wyrównania. Więcej okazji w tej części gry nie mieliśmy i do szatni schodziliśmy remisując 1-1. Niestety jeszcze przed przerwą kontuzji doznał nasz kapitan Łukasz Kaczmarzyk i kulejąc musiał opuścić boisko.
Druga połowa zaczęła się fatalnie dla naszej drużyny. Ciasna przeprowadziła dobrą, składną akcję, po której zawodnik Rybaka zdobył bramkę strzałem głową z najbliższej odległości. Szybko jednak okazało się, że był to łabędzi śpiew gospodarzy. Na ten cios zareagowaliśmy bardzo pozytywnie, między 51 a 55 minutą, zdobywając 3 bramki, wszystkie autorstwa najlepszego strzelca A Klasy Lublinieckiej. Najpierw Jarosław Szymanek sam przejął piłkę i mijając przeciwników doprowadził do wyrównania. Później wykorzystał podania Mateusza Mandata i Macieja Matyszczaka(już 6-ta asysta w sezonie), wyprowadzając nas na prowadzenie 4-2. Wydawało się, że pójdziemy za ciosem, jednak coś się zacięło i kolejne bramki nie padały, a nasz zespół marnował sytuację za sytuacją. Zemściło się to w 70 minucie, kiedy w zamieszaniu w naszym polu karnym Rybak zdobył kontaktową bramkę. Gospodarze 'poczuli krew', przejmując inicjatywę w ostatnich 10-15 minutach gry. Na boisku pojawiło się wiele nerwowości, a naszej drużynie zależało już tylko na utrzymaniu korzystnego wyniku. Ciasna postawiła wszystko na jedną kartę i próbując wyrównać nadziała się na kontrę Huraganu. Po jednej z takich akcji i dośrodkowaniu Kamila Jakubowskiego kolejną bramkę, tym razem głową, 14-tą w 5-tym meczu rundy, zdobył Jarosław Szymanek. Chwilę później arbiter zakończył spotkanie.
Tak jak się spodziewaliśmy mecz nie był łatwą przeprawą dla naszego zespołu. Po serii 3 łatwych zwycięstw trafiliśmy na rywala, który postawił nam większy opór. Konsekwencja w grze i wybieganie naszej drużyny pozwoliło jednak, mimo tego, że dwukrotnie musieliśmy gonić wynik, odnieść kolejne zwycięstwo. Przy korzystnych dla naszej drużyny wynikach w innych spotkaniach (remisy Błękitnych Herby i Promienia Glinica) przewaga w tabeli wzrosła jeszcze bardziej.
W sobotę, 16 maja, o godzinie 17, zagramy u siebie z Żwirexem Hadra. Mecz ten będzie kolejnym krokiem, który w przypadku zwycięstwa, może nas przybliżyć do historycznego awansu do Ligi Okręgowej. Wszystkich kibiców serdecznie zapraszamy na to spotkanie!
RYBAK CIASNA 3-5(1-1) HURAGAN JEZIORO
Bramki: Ł.Kaczmarzyk 28', J.Szymanek 51', 53', 55', 89'
Żółte kartki: P.Grygiel, P.Syrek
1.K.Drynda - 5.M.Matyszczak, 4.P.Syrek, 3.K.Zdunek - 18.J.Chyra, 15.P.Grygiel - 8.M.Mandat(70' 16.K.Tokarz), 14.K.Jakubowski, 21.P.Labocha, (c)10.Ł.Kaczmarzyk(44' 7.A.Habrajski) - 11.J.Szymanek
Pozostali rezerwowi: 19.D.Gruca, 17.A.Żyłka
Panowie pełna koncentracja bo w Cisanej łatwo nie będzie powodzenia
1 
2
